Retrofonia (muz. i sł. A. Rdułtowski)
U Karola bywa Ola – taka zwykła, lecz przywykła
Płyną słowa a rozmowa jakaś taka mało bystra
Tu na skali od dowcipu do szaleństwa brak już miejsca
Gdy się nosem wciąga szczęście, to problemy coraz mniejsze
chociaż trochę…
Adiunkt mielił i się zmielił, odnaleźli go w beciku
Od tej pory się przechadza w damskich majtkach i staniku
Tu na skali od dowcipu do szaleństwa brak już miejsca
Gdy się nosem wciąga szczęście, to problemy coraz mniejsze
tylko trochę…
„Siwy” trąbi, że afera, „Gruby” sapie i się ściera
„Głupi” coś tam znowu psuje, przyjdzie „Majster” – odbuduje
Tu na skali od dowcipu do szaleństwa brak już miejsca
Gdy się nosem wciąga szczęście, to problemy coraz mniejsze
niby trochę…
A mi brzęczy w chorym uchu tak bezgłośnie i nieznośnie
A mi brzęczy, a mi dźwięczy i tak skrycie mi powtarza
jadowicie,
że to życie,
zwykłe życie